You cannot view this unit as you're not logged in yet.
6 thoughts on “Lekcja 1: Zacznij tutaj – fundamenty”
Paulina Rybicka
Do mnie dotarło że dzięki tej nierównej relacji i doświadczeniu wielu przykrych momentów zaczynam w końcu wewnętrznie rozumieć czego w życiu potrzebuję i zaczynam czuć jak ważne jest określenie siebie i swoich standardów od samego początku by utworzyć fajną atmosferę i dawać i otrzymywać to co najlepsze. Nie tylko w relacji z mężczyzną ale i całym światem w którym przecież funkcjonuję. Jak opadła iluzja, relacja się rozpadła. To on ją zakończył. Nie jestem na niego zła, choć miałam momenty wściekłości, wiem już że i ja nie byłam święta i popełniłam wszystkie możliwe błędy, całkiem nieświadomie i w dobrej intencji, a wszystko co i z jego strony przyszło czuję że nie miało mi zrobić krzywdy intencjonalnie, chodzi o to że nie zrozumieliśmy się i źle się komunikowaliśmy a nasze wizje były rozbieżne. Mimo wszystko jestem wdzięczna za to że wybudził moją kobiecość z ze stanu uśpienia i dzięki temu teraz mogę czuć i się budować na nowo i to jest piękne i tu jest potencjał i nadzieja. Dziękuję pani Joanno za uświadomienie i za to że mam okazję skrzyżować z panią swoją ścieżkę życia. To naprawde wiele dla mnie znaczy. Mam zapał do pogłębiania tej wiedzy praktycznie 🙂
Joanna … wyjdę z tego w mocy i sile , prawda ?
Mam takie pieprzone sinusoidy chwile gdy jestem siłą o mocy rażenia bomby atomowej dumna z siebie a przychodzą chwile gdy jedyne co potrafię to płakać i wątpię wtedy w siebie że udźwigne że dam radę
Bardzo cieszyłam się że nauczyłam się pięknie kochać nie ktoś nie on a Ja
Dowiedziałam się tak wiele o siebie dotarłam do swojego najpiękniejszego wnętrza
A dziś … chyba już nie chce wchodzić w relacje czy związki przez mój lękowy styl przywiązania
🥺
Tak dokładnie ja zaczęłam już to odczuwać nim kupiłam kurs czyli chyba zaczęłam wreszcie myśleć …
Wiecie co … jakiś czas temu na rozstania powroty reagowałam smutkiem ale dochodziłam do siebie do mocy emanowałam wyższa wibracja stawałam na nogi po kilku dniach
A dziś … wpadłam w wewnętrzna masakrę nie mogę się jakoś ogarnąć
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że jak zaczęłam myśleć nad koncepcją mnie samej, nad tym, jaka chcę być, kim tak naprawdę jestem, zaczęła z mojej „nierównej” relacji opadać zasłona atrakcyjności, wyjątkowości, oszukiwania siebie, że to super sprawa. I tak jak wcześniej pragnęłam spotkań z nim, nawet jeśli potem znowu docierało do mnie, że nie jest w pełni moim prawdziwym partnerem, teraz odczuwam do tego niechęć – nie chcę czuć się jak zastępnik, chwilowa odskocznia od życia.
Do mnie dotarło że dzięki tej nierównej relacji i doświadczeniu wielu przykrych momentów zaczynam w końcu wewnętrznie rozumieć czego w życiu potrzebuję i zaczynam czuć jak ważne jest określenie siebie i swoich standardów od samego początku by utworzyć fajną atmosferę i dawać i otrzymywać to co najlepsze. Nie tylko w relacji z mężczyzną ale i całym światem w którym przecież funkcjonuję. Jak opadła iluzja, relacja się rozpadła. To on ją zakończył. Nie jestem na niego zła, choć miałam momenty wściekłości, wiem już że i ja nie byłam święta i popełniłam wszystkie możliwe błędy, całkiem nieświadomie i w dobrej intencji, a wszystko co i z jego strony przyszło czuję że nie miało mi zrobić krzywdy intencjonalnie, chodzi o to że nie zrozumieliśmy się i źle się komunikowaliśmy a nasze wizje były rozbieżne. Mimo wszystko jestem wdzięczna za to że wybudził moją kobiecość z ze stanu uśpienia i dzięki temu teraz mogę czuć i się budować na nowo i to jest piękne i tu jest potencjał i nadzieja. Dziękuję pani Joanno za uświadomienie i za to że mam okazję skrzyżować z panią swoją ścieżkę życia. To naprawde wiele dla mnie znaczy. Mam zapał do pogłębiania tej wiedzy praktycznie 🙂
Joanna … wyjdę z tego w mocy i sile , prawda ?
Mam takie pieprzone sinusoidy chwile gdy jestem siłą o mocy rażenia bomby atomowej dumna z siebie a przychodzą chwile gdy jedyne co potrafię to płakać i wątpię wtedy w siebie że udźwigne że dam radę
Bardzo cieszyłam się że nauczyłam się pięknie kochać nie ktoś nie on a Ja
Dowiedziałam się tak wiele o siebie dotarłam do swojego najpiękniejszego wnętrza
A dziś … chyba już nie chce wchodzić w relacje czy związki przez mój lękowy styl przywiązania
🥺
Tak dokładnie ja zaczęłam już to odczuwać nim kupiłam kurs czyli chyba zaczęłam wreszcie myśleć …
Wiecie co … jakiś czas temu na rozstania powroty reagowałam smutkiem ale dochodziłam do siebie do mocy emanowałam wyższa wibracja stawałam na nogi po kilku dniach
A dziś … wpadłam w wewnętrzna masakrę nie mogę się jakoś ogarnąć
Martyna, to może dotarło do głębszych pokładów, to prawdy bardziej… Cudnie, ze się dzielisz.
Najbardziej zaskoczyło mnie to, że jak zaczęłam myśleć nad koncepcją mnie samej, nad tym, jaka chcę być, kim tak naprawdę jestem, zaczęła z mojej „nierównej” relacji opadać zasłona atrakcyjności, wyjątkowości, oszukiwania siebie, że to super sprawa. I tak jak wcześniej pragnęłam spotkań z nim, nawet jeśli potem znowu docierało do mnie, że nie jest w pełni moim prawdziwym partnerem, teraz odczuwam do tego niechęć – nie chcę czuć się jak zastępnik, chwilowa odskocznia od życia.
A tak,…, właśnie po to to jest. 🙂